- Nie życzę sobie, żeby mnie ktoś w ten sposób oczerniał - mówi nam Krzysztof Bularz, odnosząc się do słów Jarosława Kaczyńskiego. W środę z sejmowej trybuny prezes PiS powiedział, że wybory samorządowe zostały sfałszowane. - Tym samym prezes Kaczyński stwierdził, że członkowie komisji wyborczych są fałszerzami - uważa Bularz, który jest członkiem obwodowej komisji nr 7 w Działoszynie.
Krzysztof Bularz złożył dzisiaj w Prokuraturze Rejonowej w Wieluniu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa Kaczyńskiego poprzez znieważanie jego osoby (artykuły 216 i 226 Kodeksu karnego). Ponadto działoszynianin wniósł do wieluńskiego sądu pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych i znieważenie funkcjonariusza publicznego.
- Namawiałbym do tego również członków innych komisji. Ja swoje obowiązki wykonywałem rzetelnie i absolutnie nie mam sobie nic do zarzucenia. Pracę w komisji obwodowej rozpocząłem o godz. 6 w niedzielę, a zakończyłem o godz. 7 w poniedziałek. Miałem godzinną przerwę - mówi Krzysztof Bularz. - Na temat problemów z systemem informatycznym nie chcę się wypowiadać. To nie moja sprawa.
Bularz podkreśla, że jest bezpartyjny i nie interesuje go działalność polityczna. Przywołuje artykuł 154 Kodeksu wyborczego, którego piąty paragraf mówi, iż "osoby wchodzące w skład komisji wyborczych korzystają z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych i ponoszą odpowiedzialność jak funkcjonariusze publiczni". Jarosław Kaczyński w Sejmie powiedział:
- Z tej najważniejszej w Polsce trybuny muszą paść słowa prawdy: te wybory zostały sfałszowane. Ale nawet jeżeli by ktoś nie chciał w to uwierzyć - z różnych względów - to i tak ilość głosów nieważnych, a także to ogromne zamieszanie, które powstało w trakcie liczenia głosów, delegitymizuje te władze.
Po wyborach pojawiły się komentarze, że wielu ludzi nie wiedziało, jak prawidłowo oddać głos. Świadczą o tym krzyżyki stawiane przy nazwiskach kilku kandydatów do rady powiatu lub sejmiku województwa łódzkiego. By głos był ważny, należało wybrać tylko jedną osobę.
- To nie my ustalaliśmy zasady głosowania i wzór kart wyborczych. Edukowanie społeczeństwa było natomiast praktycznie zerowe - ocenia Krzysztof Bularz. I dodaje, że członkowie jego komisji starali się tłumaczyć wyborcom, jak prawidłowo oddać głos.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?