Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzyworzeka ma własną monografię

Redakcja
Wizytówka Krzyworzeki - Kościół św. Piotra i Pawła wraz z dzwonnicą, w której miał ukrywać się król Łokietek
Wizytówka Krzyworzeki - Kościół św. Piotra i Pawła wraz z dzwonnicą, w której miał ukrywać się król Łokietek Zbyszek Rybczyński
Wydanie monografii Krzyworzeki jest ukoronowaniem bogatych obchodów 750-lecia miejscowości

Rzadko się zdarza, żeby wieś miała własną, fachowo opracowaną monografię. Pionierską publikacją może pochwalić się Krzyworzeka w gminie Mokrsko, która w tym roku obchodziła 750-lecie. Monografia Krzyworzeki to dzieło zbiorowe pod redakcją profesora Tadeusza Olejnika i stanowi pokłosie sesji popularnonaukowej, która odbyła się w kwietniu w Zespole Szkoły i Przedszkola w Krzyworzece. Było to jedno z pierwszych wydarzeniach, które wpisały się w obchody 750-lecia miejscowości.

Wydawnictwo zawiera głównie treści historyczne, choć nie brak w nim rozdziałów poruszających zagadnienia etnograficzne, czy z dziedziny geografii. Niezaprzeczalną wartością książki jest wkład mieszkańców, którzy przyczynili się do jej powstania, przekazując zdjęcia oraz informacje dokumentujące przeszłość wsi.

Próbkę tego, co można znaleźć w monografii, zawiera umieszczony poniżej artykuł poświęcony Krzyworzece, który ukazał się w "Naszym Tygodniku", lokalnym dodatku do "Dziennika Łódzkiego". Zachęcamy do lektury.

750 lat temu wycięto lasy i sprowadzono osadników. Tak zaczęła się historia wsi

Miejscowość początkowo nazywała się Pniewo. Obecnej nazwy Krzyworzeka zaczęto używać od XV wieku, a wzięła się od strumienia, który do dziś płynie obok miejscowego kościoła i uchodzi do rzeki Pysznej.

- W czasach średniowiecza znajdowały się tutaj rozległe kompleksy leśne. Nie prowadzono żadnej gospodarki, nie było też mieszkańców. Dopiero z woli księcia wielkopolskiego Bolesława Pobożnego 3 czerwca 1264 roku zapadła decyzja, że w tym miejscu powstanie nowa miejscowość. Lasy zostały wycięte, zostały pnie i od tego wzięła się nazwa Pniewo. Z czasem pnie trzeba było powyrywać, żeby można było gospodarować na roli - wyjaśnia ks. prof. Jan Związek, niestrudzony badacz dziejów historycznej ziemi wieluńskiej.

Sposób, w jaki powstało Pniewo, nie był typowy dla okolicznych miejscowości w kasztelanii rudzkiej (później wieluńskiej), których ustroje administracyjne i parafie kształtowały się przez wiele lat. Tutaj tego procesu nie było. Na ziemie późniejszej Krzyworzeki sprowadzono osadników, nie tylko z okolicy, ale również kolonistów ze Śląska. Najważniejszą osobą w miejscowości był sołtys, u którego można było załatwić wiele miejscowych spraw i nie trzeba było szukać protekcji u księcia. Sołtysowi przysługiwał co szósty łan ziemi uprawnej i to właśnie jemu Bolesław Pobożny zlecił budowę kościoła.

Jak zaznacza prof. Związek, nie jest znana dokładna data wzniesienia świątyni przez sołtysa Teodoryka (nota bene zagadkowej postaci, bowiem było to bardzo rzadko spotykane imię na ziemiach polskich w tym okresie). Wezwanie świętych Piotra i Pawła wskazuje jednak, że musiała powstać dosyć wcześnie, niedługo po wydaniu dokumentu lokacyjnego w 1264 roku. Kościół został zbudowany w stylu romańskim, chociaż niewiele zachowało się elementów tej architektury do czasów współczesnych. Różnego rodzaju dobudówki zrobiły swoje. Za obiekt współczesny świątyni uznaje się sąsiednią dzwonnicę, w której według legendy ukrywał się Władysław Łokietek ścigany przez Krzyżaków.

Wieża również została wzniesiona w stylu romańskim, ale nie jest to typowy obiekt tego rodzaju. Prowadzący tutaj w 2007 roku badania archeologiczne i architektoniczne zespół specjalistów z Łodzi stwierdził, że wieża dzwonna wyróżnia zespół sakralny w Krzyworzece spośród innych. "Jej murowany masyw nie ma analogii w znanych nam kościołach w XIII wieku" - napisali badacze.

- Czy trzeba było aż tak wielkiej dzwonnicy przy takim kościele? Po co są w niej trzy poziomy, skoro wystarczyło zawiesić u góry dzwon i zamocować sznur? Otóż dzwonnica spełniała nie tylko funkcję kultową, ale również obronną - przekonuje ks. prof. Jan Związek. Świadczą o tym również jego zdaniem znalezione wokół wieży przez badaczy pozostałości cegieł i kamieni, które mogły odpaść wskutek uderzeń kul armatnich.

W źródłach historycznych zachowały się zapisy, które świadczą o istnieniu szkoły w sąsiedztwie parafii. Przez długi czas przy kościele umiejscowiony był również cmentarz. W średniowieczu taki sposób grzebania zmarłych był powszechnym zjawiskiem. Dopiero po drugim rozbiorze Polski rząd pruski nakazał przenieść miejsca pochówku poza osiedla ludzkie. Oprócz nekropolii rzymskokatolickiej, w Krzyworzece jest również niewielki cmentarz choleryczny, odnowiony kilka lat temu.

- Epidemia cholera z połowy XIX wieku w ciągu kilkunastu dni spowodowała śmierć 95 mieszkańców Krzyworzeki. Umierały całe rodziny - mówi Tomasz Spychała, etnograf Muzeum Ziemi Wieluńskiej.
Krzyworzeka jest nietypowa nie tylko ze względu na sposób lokacji miejscowości oraz z powodu dzwonnicy. Nierzadko przecież zdarza się, żeby wieś miała dwóch sołtysów. Bo funkcjonują tutaj dwa sołectwa: Krzyworzeka I i Krzyworzeka II.

- Rodowitą krzyworzeczanką jestem w połowie, mój tato stąd pochodził. Mieszkam tutaj od 38 lat - mówi Teresa Strózik, sołtys "jedynki". - W ciągu 16 lat mojego sołtysowania Krzyworzeka bardzo się zmieniła. Powstało masę nowych domów, coraz lepsza jest infrastruktura, m.in. drogi, chociaż ja akurat narzekam, bo ta, która wiedzie do mojej posesji, jest niezbyt dobra (śmiech). Powoli zaczynamy remontować remizę. Sporo jest jeszcze do zrobienia, chociaż to już raczej za innego sołtysa, bo najwyższa pora ustąpić miejsca młodszym. A widzę, że nie brakuje u nas operatywnych osób.

Na początku bieżącego roku w miejscowości zawiązało się stowarzyszenie "Krzywa Optymistycznie".

- Pomysł dojrzewał od dłuższego czasu, ponieważ jest u nas grupa aktywnych osób, które chętnie udzielają się społecznie przy różnych inicjatywach. Jako stowarzyszenie będzie nam łatwiej działać. Aktualnie mamy ponad 30 członków, głównie kobiet - mówi Małgorzata Kieler.

Spośród znanych współcześnie osób, które pochodzą z Krzyworzeki, można wymienić wójta gminy Mokrsko Tomasza Kąckiego, wicestarostę wieluńskiego Marka Kielera, czy prezesa Spółdzielni Dostawców Mleka w Wieluniu Stefana Bartelę.

- Często jak koledzy się pytali "skąd jesteś?", to nie mówiłem, że spod Wielunia, tylko z Krzyworzeki, która jest koło Wielunia - zapewnia wójt Tomasz Kącki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto