Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kierowcy zaskoczeni zmianami na Nadodrzańskiej i Krótkiej

Redakcja
Zbyszek Rybczyński
Komunikacyjny chaos panował w pierwszym tygodniu obowiązywania ruchu jednokierunkowego na ulicach Nadodrzańskiej i Krótkiej w Wieluniu. Kierowcy zostali zaskoczeni zmianą organizacji ruchu i wielu z nich jeździło pod prąd. Teraz sytuacja zaczyna się stabilizować

Wieluńscy kierowcy notorycznie łamali zakaz wjazdu w ulicę Nadodrzańską od strony Częstochowskiej. Jeździli pod prąd, narażając na niebezpieczeństwo siebie i innych. W świetle przepisów ewidentnie to ich wina, bo nie stosowali się do znaków. Nie brakuje jednak osób, które odpowiedzialnością za taki stan rzeczy obarczają również zarządcę drogi, który nie wysilił się zbytnio, aby oswoić kierowców ze zmianami. Dosyć wspomnieć, że lakoniczny komunikat ratusza pojawił się raptem dwa dni przed wprowadzeniem nowej organizacji ruchu, co nastąpiło 1 października.

Dopiero pod koniec tego tygodnia, po krytycznych publikacjach m.in. w "Dzienniku Łódzkim", na Nadodrzańskiej namalowano stosowne oznakowanie poziome. Widać, że dzięki temu kierowcy jadący Częstochowską rezygnują ze skręcania. Wcześniej nie mieli świadomości, że wjeżdżają w jednokierunkową pod prąd, bo nie zauważali znaków zakazujących skrętu.

- Od niepamiętnych czasów Nadodrzańską jeździło się w dwie strony, więc jak znienacka zrobili jednokierunkową, to niech się nie dziwią, że część ludzi dalej jeździ na pamięć. Niby coś tam w radiu mówili, ale przecież nie każdy słucha - komentował jeden z kierowców.

Mieszkańcy wytykali też, że zarządca drogi nie zadał sobie też trudu, żeby zlikwidować linię podwójną ciągłą przy skrzyżowaniu Nadodrzańskiej z 18 Stycznia. Przypomnijmy, że taka linia rozdziela pasy ruchu w przeciwnych kierunkach. Efekt? Kierowca, który nieopatrznie porusza się pod prąd, przy wyjeździe z Nadodrzańskiej tylko utwierdza się, że jedzie prawidłowo... To samo dotyczy wyjazdu z ulicy Krótkiej w Częstochowską. W ostatnich dniach próbowano zetrzeć podwójne linie, ale efekt tego jest mizerny.

Wnioskodawcą zmian w organizacji ruchu była policja. Za wdrożenie ich w życie odpowiedzialny był jednak zarządca Nadodrzańskiej i Krótkiej, czyli Urząd Miejski. Rzecznik prasowy wieluńskiej komendy nie chciał wdawać się w dywagacje na temat okoliczności wprowadzenia ruchu jednokierunkowego.

- Z tego co mi wiadomo, zamontowano wszystkie niezbędne znaki, a te są święte. Nie ma usprawiedliwienia dla kierowcy, który się do nich nie stosuje - stwierdził starszy aspirant Waldemar Kozera, apelując do kierowców, by nie jeździli na pamięć.

Już w pierwszym dniu obowiązywania ruchu jednokierunkowego doszło do kolizji. Jadąca Nadodrzańską pod prąd osobówka zderzyła się z pojazdem, który skręcał z 18 Stycznia. Za winnego stłuczki policja uznała jednak kierowcę... tego drugiego.

- Zdarzają się sytuacje, kiedy osoba, dopuszczająca się wykroczenia, nie jest sprawcą zdarzenia drogowego. Tak było w tym przypadku. Kobieta nie zastosowała się do znaku i w efekcie pojechała pod prąd. Dlatego została ukarana 250-złotowym mandatem. Jednak w ocenie policjantów bezpośrednim sprawcą był drugi uczestnik kolizji. Z wstępnych ustaleń wynika, że wykonał manewr skrętu w lewo w taki sposób, że stworzył zagrożenie, doprowadzając do zderzenia. Mężczyzna nie zgodził się z oceną sytuacji, odmówił przyjęcia mandatu, w związku z czym skierowany został wniosek do sądu - wyjaśnia aspirant Kozera.

Pomimo komunikacyjnego chaosu, jaki zapanował na ul. Nadodrzańskiej, wydaje się, że sam pomysł wprowadzenia ruchu jednokierunkowego w tej części miasta wydaje się uzasadniony. Dzięki temu można teraz swobodnie parkować po jednej stronie jezdni.

"Wprowadzenie ruchu jednokierunkowego spowodowane jest koniecznością poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego, a w szczególności poprawy płynności i przepustowości ruchu. Ruch w jednym kierunku pozwoli wyeliminować zagrożenia spowodowane parkującymi ciągami samochodów przy krawędzi jezdni" - czytamy w komunikacie magistratu.

Wcześniej obowiązywał tutaj zakaz zatrzymywania się, ale kierowcy i tak zostawiali auta, utrudniając ruch. Działo się tak najczęściej w czasie dużych imprez sportowych lub koncertów w hal WOSiR i oraz wywiadówek w I LO.

- To właśnie rodzice i dyrektor szkoły zgłaszali problemy, związane z parkowaniem w rejonie Nadodrzańskiej - mówił nam wiceburmistrz Janusz Pamuła.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto