Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamienica przy Śląskiej jednak idzie pod młotek

Zbyszek Rybczyński
Urząd Miejski w Wieluniu wystawił na sprzedaż kamienicę przy ulicy Śląskiej. Wcześniej sprawa wzbudziła spore kontrowersje wśród radnych

Budynek mieszkalno-usługowy o powierzchni użytkowej 318 m kw. zostanie sprzedany w przetargu nieograniczonym. Na potencjalnego nabywcę obostrzenia nakłada miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla starego miasta.

- Jest to obszar pod ścisłą ochroną konserwatorską, a ten budynek jest wskazany do przebudowy w pierwszej kolejności. Wszelkie działania inwestora wymagają uzgodnień z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Na etapie pozwolenia na budowę analiza ekonomiczna wykaże, czy bardziej opłacalna jest przebudowa i remont obiektu, czy lepiej go rozebrać i odbudować w podobnym charakterze, tak jak to miało miejsce przy Królewskiej – mówi Michał Janik, naczelnik wydziału gospodarki przestrzennej w Urzędzie Miejskim.

Sprawa budynku przy ul. Śląskiej mocno podzieliła wieluńskich radnych. Sprzedaż kamienicy wymagała ich uprzedniej zgody. Zbagatelizowano propozycję prof. Tadeusza Olejnika, aby rozważyć pomysł wyeksponowania kolejnego fragmentu dawnych fortyfikacji miejskich. Honorowy obywatel miasta nie oczekiwał wiele. Chciał tylko, aby wstrzymać się z podjęciem uchwały o sprzedaży budynku, by z udziałem konserwatora zabytków przedyskutować temat. Tadeusz Olejnik powołuje się na plany rekonstrukcji zabytkowej tkanki Wielunia, opracowany pod kierunkiem prof. Henryka Jaworowskiego z Politechniki Łódzkiej.

- Rozumiem intencje pana burmistrza, bo chodzi o to, aby miasto piękniało. Ale jeśli dojdzie do sprzedaży, to inwestor będzie się starał przebudować budynek według swojej koncepcji. A zgodnie z planem prof. Jaworowskiego, przyjętym przez Radę Miejską w 2000 r., w tym miejscu powinny być odsłonięte dawne fortyfikacje miejskie. Tam znajdowała się kolejna z miejskich bram Wielunia - podkreśla prof. Olejnik.

Południowa ściana kamienicy znajduje się w linii średniowiecznych murów obronnych Wielunia. Została odkryta w 2014 r. przy okazji budowy ścieżki pieszo-rowerowej, a następnie zasłonięta sitodrukiem obrazującym tragedię Wielunia z 1939 r. Obiekt mieszkalno-usługowy obecnie świeci pustkami i jest w kiepskim stanie. Nie ma chętnych na najem usługowego parteru, a mieszkańcy zostali przeniesieni do innych zasobów komunalnych. Jak mówi burmistrz Paweł Okrasa, ratusz od dawna przymierzał się do sprzedaży obiektu.

- Uchwała jest efektem długiego procesu, którego zresztą nie ja jestem inspiratorem - mówi burmistrz. - Nie wiemy zresztą, czy w ogóle znajdzie się chętny na ten obiekt. Żeby inwestować w centrum miasta, to jednak trzeba czuć ducha historii.

Za sprawą prywatnego inwestora obiekt mógłby odzyskać blask. Radni popierający sprzedaż liczą, że znajdzie się inwestor, który zrobi reprezentacyjny obiekt wzorem zrekonstruowanej tzw. kamienicy niebieskiej przy ul. Królewskiej. Uważają, że to już najwyższy czas na zbycie obiektu.
- Nie powinniśmy już odkładać tego tematu, bo budynek się sypie i straszy – apelowała radna Janina Zapłotna.

Z drugiej strony padały argumenty, że temat nie został odpowiednio przeanalizowany i sprzedaż jest pochopna. - Powinniśmy zdobyć wiedzę z różnych źródeł i dopiero wtedy podjąć decyzję - mówił radny Jan Kępiński, który złożył wniosek formalny o zdjęcie uchwały z porządku obrad. Wniosek został odrzucony, a sama uchwała została przyjęta głosami 11 radnych, przeciw było 6.

Podejmując decyzję, radni mieli na uwadze koszty, jakie musiałoby ponieść miasto, gdyby chciało zająć się budynkiem na własną rękę. Na samą tylko rozbiórkę - jak twierdzi burmistrz - trzeba by wyłożyć kilkaset tysięcy złotych. Takie stawianie sprawy nie spodobało się radnemu Grzegorzowi Kucharskiemu: - Nie zawsze wszystko da się przeliczyć na konkretne pieniądze. To jest takie straszenie rady, że jak nie sprzedamy nieruchomości, to poniesiemy jakieś ogromna koszty.

Nie jest jednak, że miasto nie inwestuje w zabytki. Dopiero co odrestaurowano relikty baszty Swawola. A zaledwie kilkadziesiąt metrów od spornego budynku przy Śląskiej na renowację czeka relikt muru przy ulicy Ewangelickiej. Miasto prowadzi rozmowy z parafią ewangelicko-augsburską w sprawie przejęcia działki.

- Oczywiście możemy przeznaczać więcej pieniędzy na zabytki, ale to zawsze jest kwestia wyboru, który podejmujemy wspólnie – mówił do radnych burmistrz Okrasa.

Jak widać, w sprawie ścierają się różne racje. Tym bardziej jest niezrozumiałe, że radni nie dali sobie szansy, aby dogłębnie rozważyć za i przeciw.

- Odłożenie decyzji na dwa miesiące nie zrobiłoby żadnej różnicy. Dalibyśmy sobie szansę na w pełni świadomą i odpowiedzialną decyzję - na próżno apelował radny Mieczysław Majcher. - Ze zwykłego szacunku dla dorobku prof. Olejnika powinniśmy jak jeden mąż poprzeć jego propozycję. Nic by nas to nie kosztowało. Nie rozumiem tak stanowczej i bezrefleksyjnej decyzji radnych.

Przetarg zostanie rozstrzygnięty 26 października. Cena wywoławcza kamienicy z działką wynosi ponad 200 tys. zł. Wartość nieruchomości oszacował na zlecenie miasta rzeczoznawca majątkowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto