Oficjalnie targ koński w Szamocinie już nie funkcjonuje. Jednak miejscowi handlarze nie dają za wygraną. Jak mówi jeden z nich, Józef Polichoński, handel był, jest i będzie.
– Dotychczas liczono się tylko ze zdaniem urzędników. Weterynaria i Powiatowe Koło Hodowców Koni w Chodzieży już dawno wypowiedziały się na temat jarmarku. Teraz czas na opinię rzetelnego handlowca - uważa pan Józef.
Jego zdaniem, chodzieski Związek Hodowców Koni niesłusznie przywiązuje wagę do rodowodów zwierząt. Zwierzęta o tak zwanym niewiadomym pochodzeniu (NN) bardzo dobrze sprzedają się bowiem nie tylko na rynku krajowym, ale również za granicą.
– Dla związku najważniejsze jest to, co na papierze, a nie to co koń sobą reprezentuje. Zamiast dbać o zwiększenie hodowli, doprowadzili ją do upadku – mówi.
Prezes chodzieskiego ZHK, Stefan Rakoczy, odpiera zarzuty.
– My nie zamknęliśmy jarmarku, mieliśmy na uwadze tylko dobro koni oraz bacznie zwracaliśmy uwagę na warunki panujące na targowisku. Poza tym, na targu nie może znajdować się koń bez paszportu – informuje prezes. I dodaje:
– Handlarze nie potrzebnie unosili się gniewem w stosunku do inspektorów weterynarii. Nie raz konieczna była interwencja policji, a teraz już jest za późno, aby to zmienić.
Jarmarki były atrakcją dla mieszkańców, a także doskonałą wizytówką gminy. Burmistrz Eugeniusz Kucner nigdy nie krył dla nich poparcia, a rzekomo nieutwardzone podłoże placu traktuje jako niedorzeczność. Podobnie myśli również pan Polichoński.
– Betonowe podłoże jest najgorsze dla koni, bo zdzierają sobie na nim kopyta, a także uszkadzają stawy – mówi.
Szamocińscy handlarze nie wyobrażają sobie życia bez handlu i towarzyszącej mu adrenaliny. Dalej, po cichu, będą się spotykać na jarmarkach.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?