Gmina Sulmierzyce stawia na świetlice[ZDJĘCIA]

- Podstawowym powodem, dla którego to robimy jest przekazanie mieszkańcom miejsca, służącego ich wspólnym działaniom. Miejsca, z którym będą się identyfikować, gdzie będą się spotykać, realizować własne pasje. W większości świetlic, którym daliśmy nowe życie, działają stowarzyszenia. Ludzie, skupieni wokół organizacji pozarządowych bardzo dobrze potrafią wykorzystać potencjał tych miejsc. Organizują imprezy środowiskowe, ciekawe spotkania. Liczę na to, że w niedalekiej przyszłości podobne stowarzyszenie powstanie w Ostrołęce, gdzie przed rokiem wykonaliśmy modernizację ostatniej z naszych świetlic – mówi wójt gminy Sulmierzyce, Gabriel Orzeszek

Było to zadanie warte niemal 600 tys. zł. Zakres prac obejmował rozbiórkę części obecnego budynku, przebudowę i termomodernizację obiektu, budowę bezodpływowego zbiornika na ścieki, płyty fundamentowej pod podziemny zbiornik na gaz płynny, jego montaż oraz wykonanie zagospodarowania terenu. W wnętrzu obiektu wymieniono podłogi, wybudowano i od podstaw wyposażono kuchnię. Urządzono także pomieszczenie z kilkoma komputerami, podłączonymi do sieci. Realizacja inwestycji trwała około 8 miesięcy. Środki na ten cel pochodziły z budżetu gminy Sulmierzyce. – W przypadku jednej z świetlic korzystaliśmy z pieniędzy z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Tutaj nie było żadnego systemu grzewczego i nie mieliśmy podstaw, by o takie środki się ubiegać. Jednakże w tym samym czasie realizowaliśmy inną ważną inwestycję w oparciu o finansowy zastrzyk z tego źródła. Mówię tutaj o wymianie kotłów CO z tradycyjnych na niskoemisyjne. Na coś trzeba było postawić – tłumaczy wójt Orzeszek.

Na przestrzeni ostatnich lat w kraju wybudowano, zmodernizowano lub wyposażono ponad 5 tys. budynków pełniących funkcje rekreacyjne, sportowe i społeczno-kulturalne, w tym świetlic i domów kultury. Gminy otrzymywały unijne środki, remontowały posiadane przez siebie pomieszczenia, tworzyły świetlice. Potem zwykle „oddawały” klucze sołtysowi lub przedstawicielom ochotniczej straży pożarnej, a ci zmuszeni byli do zamykania świetlic lub ograniczania ich działalności. Brakowało im środków na utrzymanie obiektów. Tego niechlubnego standardu absolutnie nie powiela gmina Sulmierzyce.

- Nasze świetlice żyją każdego dnia, w każdej z nich są zatrudnieni wykwalifikowani pracownicy, których zadaniem jest przyciągnąć młodych ludzi interesująca ofertą. Każda z placówek otwiera swoje podwoje wczesnym popołudniem i można z nich korzystać codziennie w wymiarze czterech godzin. Dzieci mogą odrobić lekcje, skorzystać z internetu, albo wziąć udział w zajęciach rękodzielniczych – wylicza Gabriel Orzeszek. - W weekendy świetlicowe wnętrza stają się natomiast areną imprez okolicznościowych, mieszkańcy wynajmują je odpłatnie, zasilając budżet gminy. Pieniądze te trafiają z powrotem na utrzymanie tych obiektów. A koszty są tu niebagatelne i nie ograniczają się tylko do wynagrodzenia dla pracowników. Słono płacimy za ogrzewanie i energię elektryczną, dbamy o obejście, pielęgnujemy zieleń. W przypadku Ostrołęki samego trawnika do koszenia mamy około 50 arów.

Świetlica w Ostrołęce jest ostatnią z wyremontowanych placówek. Wcześniej gmina zmodernizowała świetlicę w Chorzenicach, pełniącą dotychczas jedynie funkcję remizy. Potem przyszedł czas na Piekary. Tutaj przytulny świetlicowy obiekt powstał w dawnym przedszkolu. Kolejna modernizacja zrealizowana została w miejscowości Wola Wydrzyna, gdzie będące w stanie likwidacji kółko rolnicze przekazało gminie majątek. Poza ciężkim sprzętem, samorząd przejął działkę. W zamian wybudowano dla mieszkańców świetlicę. Kolejny tego typu obiekt powstał w Bogumiłowicach, w których powielono koncepcję z Chorzenic i na świetlicę zaadaptowano część pomieszczeń w miejscowej remizie. W międzyczasie powstała maleńka świetlica w Eligiowie. Gmina nie zapomniała też o Bielikach, gdzie podczas remontu zainstalowano ogrzewanie gazowe.

- Byłoby świetnie, gdyby w przyszłości prowadzenie świetlic powierzyć samym stowarzyszeniom. Organizacje pozarządowe mogą ubiegać się o środki zewnętrzne, mogą realizować interesujące projekty. My ze swojej strony zawsze będziemy służyć pomocą, już teraz rokrocznie zabezpieczamy w budżecie po 5 tys. zł na rzecz każdej z „pozarządówek”. Póki co, na siebie bierzemy także obowiązki gospodarcze, trudno byłoby obarczać nimi samych mieszkańców – podsumowuje Gabriel Orzeszek.