Wójt na sesji, nie krył zaskoczenia wnioskiem, bo jego zdaniem, to raczej jego poprzednik doprowadził do zadłużenia. Kiedos twierdzi, że gdy w 2005 r. opuszczał wójtowski stołek, zostawił gminę bez długu. Jego zdaniem rósł on od 2006 r. Wypomina też poprzednikowi, że jeśli nie pomoże odwołanie do ministra, przez niego gmina będzie musiała zwrócić 2,3 mln zł dotacji z odsetkami.
- Mój poprzednik i pani skarbnik wkrótce będą mieli możliwość poprawienia wskaźnika zadłużenia, do którego doprowadzili. W piątek w urzędzie odbędzie się postępowanie wyjaśniające służb wojewody odnośnie dotacji, którą trzeba zwrócić, bo pieniądze zostały wydane przez mojego poprzednika niezgodnie z przeznaczeniem — mówi wójt.
Chodzi o pieniądze na budowę 6-kilometrowego odcinka dróg w Bieńcu. Po kontroli służb wojewody okazało się, że dotację z budżetu państwa wykorzystano na bieżące potrzeby, a rozliczenie inwestycji nastąpiło w terminie późniejszym ze środków uzyskanych z emisji obligacji komunalnych (4,7 mln zł). Zdaniem Kiedosa doprowadziło to m.in. do dramatycznych wskaźników zadłużenia.
- Obligacje komunalne miały uzdrowić gminę, ale pod warunkiem, że wydano by je na to, co założono, czyli pokrycie kosztów zadań zrealizowanych w 2010 r. Teraz za same odsetki z obsługą płacimy 310 tys. zł — wylicza wójt.
Radny Maciej Morawiak dociekał, czyim dobrem kieruje się Stowarzyszenie? Ostrzegał, że referendum wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Radny Jan Olszówka skwitował sprawę krótko: — Zawsze kierujemy się dobrem społeczeństwa, dlatego chcemy je po prostu zapytać, czy jest za odwołaniem wójta — odpowiada Olszówka. I zaprasza wszystkich tych, którzy chcą zapoznać się z wnioskiem o odwołanie wójta na jutrzejsze spotkanie Stowarzyszenia MMO.
Wójt Kiedos jest przygotowany na każde rozwiązanie. — Nie wolno było zapożyczać gminy na kolejne lata, ale nie będę oceniał odpowiedzialności poprzednika. Przy okazji referendum będzie taka możliwość- skwitował sprawę.
Przypomnijmy, że jeszcze kilka lat temu Smugowski cieszył się zaufaniem wójta Kiedosa, a jako szef wydziału inwestycji urzędu był jego prawą ręką, a potem po. szefa gminy. W ostatnich wyborach Kiedos zwyciężył ze Smugowskim tylko 16 głosami. Do Sądu Okręgowego w Sieradzu trafił protest wyborczy komitetu Smugowskiego. Kiedosowi zarzucano agitację wyborczą. Sąd ogłosił powtórkę wyborów, ale wójt odwołał się do Sądu Apelacyjnego w Łodzi i sprawę wygrał.
Informacje na ten temat można znaleźć także w jutrzejszym wydaniu Dziennika Łódzkiego.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?