- Dla nas też byłoby to wygodne, bo mielibyśmy te same komisje i tylko jedną dodatkową kartę do głosowania na kandydata do rady gminy, ale niestety prawo nie zezwala na łączenie wyborów - wyjaśnia Grażyna Tęsiorowska, sekretarz gminy Galewice.
W efekcie aż pięć razy w ciągu roku do wyborów pójdą m.in. mieszkańcy liczącej 180 dusz wsi Rybki. Choć lokal wyborczy mieści się w szkole w sąsiednim Ostrówku, oddalonym o 2,5 km, mieszkańcy zapowiadają udział w wyborach.
- To chyba normalne, każda wieś chce mieć swojego przedstawiciela w radzie gminy, dlatego po sumie każdy pójdzie oddać głos, tym bardziej że kościół znajduje się bardzo blisko lokalu wyborczego - mówi sołtys Zygmunt Wojcieszak. - Nasze społeczeństwo jest aktywne!
Często organizowane wybory to dla mieszkańców także okazja do dodatkowego zarobku. Szef komisji wyborczej może liczyć na 165 zł, jego zastępca na 150 zł, a członek komisji na 135 zł.
Okazuje się, że zwolenników wyborów zaczyna jednak ubywać. Jeszcze w październiku ubiegłego roku, podczas wyborów samorządowych, do urn poszło 51,66 proc. mieszkańców. W drugiej turze wyborów uzupełniających na wójta frekwencja wyniosła już tylko 46 proc. Więcej na ten temat czytaj dziś w Dzienniku Łódzkim
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?