Decyzja sądu jest oczywiście mocno komentowana w gminie. Wszyscy zadają sobie pytanie, czy oznacza ona przywrócenie dyrektorów do stanowisk. Oni sami już po raz trzeci wystąpili z takim wnioskiem do wójta.
- Zarzuty o braku porozumienia i niegospodarności, które postawił nam wójt, były wyssane z palca i bezpodstawne, co potwierdziły wszystkie wyroki - podkreślają dyrektorzy. -Do tej pory wójt odpowiadał nam pisemnie, że wyda decyzję o przywróceniu nas do stanowisk dopiero po wyczerpaniu drogi prawnej. Teraz w końcu ma do tego okazję.
I dodają, że decyzja szefa gminy o ich zdymisjonowaniu była przede wszystkim próbą upokorzenia ich w lokalnym środowisku.
- To przykre, bo choć dyrektorem się bywa, to dyrektor jest wizytówką szkoły. Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec oszczerstw, które uderzaly w nasze dotychczasowe doświadczenie. Zawsze wypełnialiśmy bowiem należycie obowiązki, które narzucał na nas wójt. To my mogliśmy skarżyć się na brak porozumienia, bo nie odpowiadał na zaproszenia na szkolne uroczystości i się na nich nie pojawiał. Naszym zdaniem oceniał nas po naszej współpracy z poprzednikiem, wedle zasady pokaż mi człowieka, a znajdę na niego paragraf - mówi była dyrektorka jednej ze szkół.
Wójt Edward Kiedos na pytanie, czy po korzystnych dla dyrektorach decyzjach sądów, przywróci ich w końcu do zarządzania szkołami, odpowiada lakonicznie.
- Wszystkie osoby, o których mowa pracują na pełnych etatach, jako nauczyciele. Co do przywrócenia ich do ewentualnego zarządzania szkołą, mogę się odnieść dopiero po otrzymaniu uzasadnienia NSA, którego jeszcze nie mam - odpowiada wójt Kiedos.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu Dziennika Łódzkiego.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?