Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznali ciekawą biografię żołnierza pochodzącego z Szynkielowa

Daniel Sibiak
„Mój tato z Szynkielowa” – to temat wykładu, który w sobotę wygłosiła w sali OSP w Szynkielowie Anna Krakowska, córka kapitana Józefa Urbaniaka, żołnierza 16. PP Ziemi Tarnowskiej. W spotkaniu uczestniczyło kilkudziesięciu mieszkańców Szynkielowa i Konopnicy, Mariola Hernas, wójt gminy Konopnica, ksiądz Jacek Fryś, proboszcz parafii w Szynkielowie, dr Bożena Rabikowska, Włodzimierz Pokorski, dyrektor SP w Szynkielowie, dziennikarze, strażacy oraz rodzina i przyjaciele Józefa Urbaniaka.

- Wybrałam dla Państwa najciekawsze fragmenty biografii mojego ojca, które pokażą, kim był, a przede wszystkim, co może zrobić człowiek, który ma cel i do niego dąży. Józef Urbaniak to niezwykły ojciec, nauczyciel, a przede wszystkim wspaniały żołnierz i prawdziwy patriota - tak w skrócie można opisać mojego tatę - mówiła rozpoczynając wykład Anna Krakowska.

Józef Urbaniak urodził się w 1907 roku w Szynkielowie. Jako pierwszy mieszkaniec tej miejscowości zdał egzamin dojrzałości. Zanim rozpoczął naukę w bydgoskiej Wyższej Szkole Oficerskiej, kształcił się w nauczycielskim seminarium. O tym, że miał niezwykły kontakt z młodzieżą na wczorajszym spotkaniu mówił Henryk Strózik, przyjaciel Józefa Urbaniaka, prezes Związku Kombatantów w Wieluniu.

- Józef uczył w technikum w Mościcach, a ja byłem dyrektorem Zespołu Szkół nr 2 w Wieluniu, więc zaprosiłem go na prelekcję. Byłem zdziwiony, jak szybko nawiązał doskonały kontakt z młodzieżą, która słuchała go z zaciekawieniem i nie opuszczała sali – wspominał na wczorajszym spotkaniu Henryk Strózik.

Józef Urbaniak uczył języka angielskiego i wychowania fizycznego. Wiele czasu poświęcał także na wychowanie młodzieży i wpojenie im obywatelskiej i patriotycznej postawy. W ubiegłym roku jego wychowankowie uczcili jego pamięć odsłaniając w Technikum granitową tablicę. Wygrawerowano na niej nie tylko imię i nazwisko ulubionego nauczyciela, ale i jego pseudonim – Jumbo. Przylgnął do niego po tym, jak uczył młodzieży tańca afrykańskiego, właśnie o tej nazwie. Nauczył się go w Afryce, gdzie spędził kilka lat po wojnie.

Józef Urbaniak, to jednak przede wszystkim patriota i wzorowy żołnierz, dla którego najważniejsza była ojczyzna. Podczas wczorajszego spotkania jego córka przytoczyła kilka fragmentów z pamiętnika, w którym spisywał wspomnienia wojenne. Przeżył dramatyczne wydarzenia września 1939 r. w tym bitwę pod Pszczyną i 7 lat po wojnie spędzonych na tułaczce.

Kiedy w ręce Niemców dostała się kartoteka osobowa 16 PP doszło do aresztowań i rozstrzeliwań. Wówczas podjął decyzję przedostania się do organizowanego we Francji wojska. Przeprawa przez Słowację, Węgry, Jugosławię i Włochy trwała dwa miesiące, nim zameldował się w Paryżu 2 lutego 1940 r. u generała W. Sikorskiego. Mianowano go dowódcą kompanii aspirantów w szkole podchorążych. Po kapitulacji Francji wraz ze swoim odziałem ewakuował się do Anglii, gdzie przebywał do października 1941 r. po inwazji brytyjskiej w Afryce został skierowany najpierw do obozu wojskowego w Sierra Leone, potem do I Pułku w Ghanie. Był dowódcą kompanii specjalnej i batalionu obrony bazy lotniczej oraz portu. Awansował do stopnia kapitana. W sierpniu 1943 r. wrócił do Anglii. Do końca wojny pełnił funkcję dowódcy kompanii w Centrum Wojska Polskiego w Szkocji. Zrezygnował z osiedlania się w Kanadzie i Australii, powrócił do Polski ósmym transportem w sierpniu 1946 r.

- Kiedy nad ranem zbudził moją najstarszą siostrę, wtedy jeszcze jedyną córkę powiedziała: „Wiesz co mamusiu, ja z tym panem przywitam się później”. Tato domyślał się, że może tak być. W nawiązaniu kontaktu i przekonaniu do siebie pomogły przywiezione lalki – wspomina Anna Krakowska.

Po wojnie Józef Urbaniak założył tarnowski odział biura podróży Orbis. W 1947 roku związał się jednak z Technikum Chemicznym w Mościcach, gdzie uczył języka angielskiego, a później wychowania fizycznego. W 1967 roku został odznaczony został Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari. Związaną z tym anegdotę na spotkaniu w Szynkielowie opowiedział Henryk Strózik.

- Kiedy Józef dostał wezwanie do Ministerstwa nie wiedział czy się tam pojawić. Nie wypadało jednak odmówić. Gdy już pojawił się w Ministerstwie zadano mu pytanie – ile niemieckich czołgów rozbiliście w Pszczynie. Odpowiedział, że na wojnie nikt nie robił inwentaryzacji, ale chyba 10 lub 12. Władze odpowiedziały mu na to tak: „Jesteście skromni kapitanie. Zrobiono raport , z którego wynika, że strącono ponad 40 czołgów. I za tą bohaterską walkę nagrodzono go Krzyżem Virtuti Militari – wspomina Henryk Strózik, dla którego spotkanie w Szynkielowie miało symboliczny charakter.

- Dzisiejszą uroczystością Józef Urbaniak wraca do miejsca urodzenia – mówił wzruszony Henryk Strózik. - Dzięki temu wspaniałemu spotkaniu przypomniałem sobie, jakim był fantastycznym człowiekiem.

Jak bardzo ważny był dla Józefa Urbaniaka - Szynkielów, mówiła także jego córka.

- Na hasło Szynkielów żywiej bije serce całej mojej rodziny, Do Szynkielowa przyjeżdżałam wielokrotnie, jeszcze jako mała dziewczynka, a później jako dorosła kobieta. Zdradzę wam, że tato interesował się tym, co dzieje się w Szynkielowie do ostatnich dni. Odszedł 5 kwietnia 22 lata temu. Równo rok po jego śmierci urodziła się moja córka, która jest tu dzisiaj z nami - mówiła Anna Krakowska, którą za ciekawą opowieść o swoim ojcu nagrodzono kwiatami i pamiątkowymi publikacjami.

Spotkanie zorganizowało Koło Przyjaciół Szkoły Podstawowej w Szynkielowie oraz zarząd OSP. Po wykładzie uczestników spotkania zaproszono na kawę i poczęstunek. Wszyscy uczestnicy gratulowali autorce spotkania ciekawej formy przekazu wybranych fragmentów z życiorysu ojca. Anna Tarnowska podkreślała, że dar mówienia to jedna z cech, którą odziedziczyła po ojcu, który przede wszystkim nauczył ją miłości do ojczyzny i bycia uczciwym człowiekiem.

Bożena Rabikowska, jedna z inicjatorek spotkania przypomniała mieszkańcom, że niedługo minie 600 lat od pierwszej wzmianki o Szynkielowie, jednocześnie prosząc o zaangażowanie w przygotowanie do jubileuszu.

- Przed nami wielki jubileusz. Zorganizujmy go, aby coś po nas zostało - zwróciła się do zebranych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto