Zdaniem Wojewody Rada Gminy przekroczyła swoje kompetencje w zakresie planowania i zagospodarowania przestrzennego. Podczas dzisiejszej sesji radni gminy zadecydowali o odwołaniu się od decyzji Wojewody Łódzkiego do WSA. W urzędzie przygotowano już pismo, które trafi do WSA i ma pokazać, że wojewoda nie ma racji.
Na sesji nie zabrakło także samych inicjatorów referendum, którzy jak mówią są zaskoczeni decyzją wojewody.
- Wojewoda miała czas, żeby tą uchwałę powstrzymać przed referendum. Miała na to 30 dni. Referendum się już odbyło a społeczeństwo pokazało dobitnie, że nie chce wiatraków pod oknami. Przeciw zbyt bliskiej odległości farm wiatrowych od domu głosowało aż 82 proc. mieszkańców, a sama frekwencja wyniosła 46 proc. Wynik referendum trafił do Wojewody, więc powinna go przyjąć jako decyzję społeczeństwa, która jest przecież wiążąca - uważa Zofia Piasecka-Piotrowska ze Społecznego Komitetu Przeciwników Farm Wiatrowych.
Członkowie komitetu przypominają, że kilka tygodni wcześniej dostali od Wojewody zielone światło na przeprowadzenie referendum, dlatego tym trudniej jest im zrozumieć skąd nagle wzięła się skarga.
- Tuż przed referendum próbowała je wstrzymać, stąd nasze wyjazdy i rozmowy. W czasie rozmowy powiedziała macie zielone światło. Skorzystajcie z tej szansy. Jesteśmy bardzo zaskoczeni tą decyzją, tym bardziej, że od jakiegoś czasu nie możemy się do niej dostać - dodaje Danuta Siwek.
Członkowie komitetu podejrzewają, że skarga ma na celu wykluczenie inicjatorów referendum jako strony w postępowaniu sądowym.
Więcej na ten temat we wtorkowym wydaniu Dziennika Łódzkiego.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?