Budowa drogi zbiorczej w Wieluniu wycofana z budżetu na wniosek burmistrza

Od odcinka Warszawska-Sieradzka miała rozpocząć się budowa drogi zbiorczej w Wieluniu. Po aktualizacji kosztorys tego fragmentu trasy opiewa na 20 mln zł! W połowie kwietnia gmina złożyła w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi wniosek o dofinansowanie inwestycji z rządowego programu kwotą 5 mln zł. Wniosek nie uzyskał akceptacji.

W tej sytuacji burmistrz Wielunia Paweł Okrasa wniósł o zdjęcie zadania z budżetu gminy. Temat był rozpatrywany na posiedzeniu Rady Miejskiej we wtorek, 25 września. Część radnych chciała, aby mimo wszytko trzymać się uchwalonego planu inwestycyjnego i ogłosić przetarg w tym roku. Po dość burzliwej dyskusji i przerwie w obradach ostatecznie radni zgodzili się na proponowane przez burmistrza zmiany w budżecie. Uchwała przeszła przy 19 głosach za, 1 przeciw i 1 wstrzymującym się.

Tym samym ogłoszenie przetargu zostało odłożone na kolejny rok. Oznacza to również, że w 2018 r. gmina Wieluń nie zaciągnie 6-milionowego kredytu, jaki ratusz przewidział na pierwszy etap inwestycji.

Cała trasa zbiorcza, od Sieradzkiej przez Popiełuszki do Gaszyna, pomogłaby rozwiązać problemy komunikacyjne miasta na osi północ-południe. W sytuacji, kiedy marne są szanse na drugą obwodnicę miasta, budowa średnicówki jest jedyną możliwością odciążenia ulic Sieradzkiej, Kopernika, Śląskiej, Kaczyńskiego, Piłsudskiego, 3 Maja, Częstochowskiej. Nie brakuje jednak przeciwników budowy tej trasy. Ratusz dysponuje dokumentacją projektową i prawomocnymi pozwoleniami na budowę.

W kolejnej kadencji władze powinny poważnie zastanowić się nad tym, w jakiej kolejności powinna być budowana trasa i znaleźć źródło jej finansowania. Budżet gminy Wieluń nie jest w stanie udźwignąć tego zadania.

Budowa samego odcinka północnego (Sieradzka-Warszawska) za kosmiczne 20 mln zł, od którego planowano zacząć inwestycję, nic Wieluniowi nie da, jeśli chodzi o ruch ciężki. Omawiana trasa przebiega śladem Ciepłowniczej, dalej wzdłuż nasypu kolejowego i kończy się przy Kauflandzie. Wyobraźmy sobie, że ta droga już istnieje i siedzimy za kierownicą ciężarówki. Jedziemy od strony Sieradza, skręcamy koło ZUGiL-u, dojeżdżamy do Warszawskiej i co dalej? Ulica Popiełuszki jest zamknięta dla tirów, więc musimy wrócić do... Sieradzkiej. Nonsens. Żaden tir próbujący się przebić przez miasto na Opole, Częstochowę czy Działoszyn tędy nie pojedzie.

Oddanie do użytku odcinka północnego (Sieradzka-Warszawska) lub południowego (Częstochowska-Gaszyn) daje możliwość dywersyfikacji ruchu ciężkiego tylko wtedy, jeśli otwarta zostanie dla tirów ulica Popiełuszki. Tyle że najpierw musi zostać ona przebudowana. Najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się zatem zacząć całe przedsięwzięcie właśnie od przebudowy Popiełuszki. I potem myśleć, w którym kierunku wydłużyć ją w pierwszej kolejności.

A nawet jeśli w bliskiej perspektywie nie powstałby żaden z nowych odcinków drobi zbiorczej, to przebudowa ulicy Popiełuszki jak najbardziej ma sens. Z prostego powodu - poprawi to komfort życia mieszkańców Wielunia. Strategiczna arteria prowadząca z blokowisk do strefy przemysłowej jest w coraz gorszym stanie. Po przebudowie miałaby nie tylko równą nawierzchnię, ale też chodniki po obu stronach jezdni i asfaltową ścieżkę rowerową. W dodatku rondo zamiast sygnalizacji świetlnej (na skrzyżowaniu z ul. Kaczyńskiego) zdecydowanie upłynniłoby ruch.

Jak przebiegała dyskusja na sesji w sprawie drogi zbiorczej, szeroko napiszemy w „Naszym Tygodniku”, piątkowym dodatku do „Dziennika Łódzkiego”.