Manufaktura Smaku to ciekawy pomysł na biznes. Czy zanim zacząłeś wytwarzać cukierki, miałeś inne doświadczenia kulinarne?
- W okresie letnim wystartowałem najpierw z lodami tajskimi. Było duże zainteresowanie, ale przez biurokrację, o której wcześniej nie miałem pojęcia, mogłem wyjść z produktem do ludzi dopiero w połowie lipca. Poskutkowało to tym, że mój biznes nie mógł już nabrać właściwego tempa. Najlepszy czas dla tej branży przypada na maj, kiedy w parze z odpowiednio wysokimi temperaturami idzie zainteresowanie lodami.
Tajskie lody w Polsce? Gdzie nauczyłeś się je wytwarzać?
- Podstawą jest płyta zmrożona do minus 20-30 stopni Celsjusza. Na nią nakłada się świeże składniki takie jak truskawki, borówki, czy inne owoce i wyrabia na jednolitą lodową masę. A co do umiejętności , to nabywa się je w trakcie szkoleń organizowanych przez dystrybutora sprzętu. Dobrym źródłem nauki są także filmy w internecie. Kiedy maszynę miałem już u siebie, sporo trenowałem, zanim zacząłem zarabiać.
Ale nie ustawiłeś wtedy straganu na wieruszowskim rynku…
- Od początku moja działalność opierała się na punkcie mobilnym. Daleki jednak byłem od koncepcji food truck-owej, chciałem, żeby wyglądało to raczej na mobilną kawiarenkę. Stąd pomysł z leżakami, które miały zapewnić relaks przy delektowaniu się lodami.
Zrobiło się jednak zimno, a w takich warunkach o chętnych na lody raczej trudno.
- Trzeba było coś z tym zrobić, z pomocą przyszła moja mama, która jest przedszkolanką. To od niej dowiedziałem się, że jest zapotrzebowanie na zajęcia warsztatowe. Postanowiłem pójść w kierunku wytwarzania już nie lodów a lizaków i cukierków. Pomysł polegał na tym, żeby niczego gotowego nie wyciągać spod lady. Chciałem pokazywać jak wytwarzamy słodycze, a także zdradzać tajniki ich powstawania uczestnikom warsztatów. I stało się, Manufaktura Smaku poszła w tę branżę.
Ręczne wytwarzanie słodyczy to prawdziwe show, czy dzieciaki wnikliwie patrzą wam na ręce?
- Uczestnicy warsztatów to dzieci, a ich nie da się oszukać. Nasza profesja musi opierać się na szczerości. Od widzów oddziela nas tylko przezroczysta pleksi , wszystko widać jak na dłoni. Dokładnie wiadomo, że do przygotowania słodkiej masy używamy jedynie wody, cukru i naturalnych składników. Podgrzewamy je i wytwarzamy karmel, potem wyrzucamy go na kamienny blat i zaczynamy proces formowania. Kolory naszych słodyczy to efekt wykorzystania naturalnych barwników. Są zdrowsze od tych, które stosuje się w przemyśle, ale sporo kosztują. To wszystko wpływa na stosunkowo wysoką cenę ręcznie wyrabianych specjałów.
Czy uczestnicy warsztatów mogą spróbować słodkiego rzemiosła?
- Oczywiście, nikt nie wychodzi od nas bez własnoręcznie wyprodukowanego cukierka bądź lizaka. Dla wielu dzieciaków to pamiątka na lata.
Na czym polega wasza konkurencyjność wobec podobnych firm?
- Zorientowałem się, że punkty, w których przeprowadza się podobne warsztaty mają charakter stacjonarny. Poza tym zlokalizowane są one raczej w dużych miastach. Znam realia i wiem, że zorganizowanie takiej wycieczki dla uczniów z małych miejscowości wiąże się ze sporym wydatkiem i całodniowym pobytem poza placówką. A ja szansy na sukces upatruję w naszej mobilności, stąd determinacja w przygotowaniu odpowiedniego warsztatu, z którym można swobodnie się poruszać, a jednocześnie być w porządku wobec przepisów sanitarnych. Dzięki pomocy pań z wieruszowskiego sanepidu udało mi się wszystko dopiąć na ostatni guzik. Z początkiem stycznia ruszam do szkół z ofertą.
W tym słodkim biznesie nie jesteś sam, kto ci pomaga?
- Póki co mogę liczyć na wsparcie najbliższych znajomych, którzy miewają chwile wonnego czasu i mi pomagają. Po Nowym Roku będę jednak szukał pracowników na stałe. Zacznę od ich wyszkolenia, tak, aby byli w stanie poradzić sobie z warsztatami oraz pracą w intensywnym sezonie plenerowym.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?