Mieszkańcy ciągle niewiele wiedzą o tej inwestycji. Choć odbyły się spotkania z przedstawicielami kopalni i wycieczki do Bełchatowa, nie wszyscy są przekonani, że taka inwestycja to same plusy.
- Wiadomo co będzie, jak zaczną wydobywać węgiel? Woda w studniach wyschnie, a na słabych glebach nic nie będzie rosło. Jak ktoś ziemię odsprzeda, to będzie miał zysk, a pozostali będą przesypywać, pustynny piasek między palcami - czarno widzi przyszłość jeden z mieszkańców gminy.
Zdaniem przedstawicieli kopalni, nie ma jednak zagrożenia, że ludziom braknie wody. Spółka zawsze budowała z odpowiednim wyprzedzeniem ujęcia komunalne wód wraz z wodociągami. Tak ma być też w gminie Ostrówek.
- Jeśli pojawi się lej depresyjny, kopalnia dołoży wszelkich starań, by każde gospodarstwo było zaopatrzone w dobrej jakości wodę - obiecuje Adam Tułecki z działu komunikacji korporacyjnej PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA.
Złoże "Złoczew" rozciąga się wąskim pasem o szerokości 1000-1500 m oraz długości ok. 10 km na terenie trzech gmin: Złoczew, Burzenin i Ostrówek.
Rejon wkopu udostępniającego oraz zwałowisko zewnętrzne będą usytuowane w północnej części gminy Ostrówek.
Nie wszystkim podoba się to, że wiele rodzin będzie musiało się wyprowadzić. Dlaczego?
- Ci, którzy niedawno się pobudowali albo mają większe gospodarstwa niechętnie myślą o przeprowadzce. Życie praktycznie przyjdzie im rozpoczynać na nowo - podkreśla Czesław Piesyk, sołtys Milejowa. - Są też tacy, co mają marne ziemie i chcą się ich pozbyć.
Ile kopalnia zapłaci za grunty? Na razie nie wiadomo, bo negocjacje z mieszkańcami będą prowadzone indywidualnie.
Tymczasem przedstawiciele spółki przekonują, że obecność na tym terenie odkrywki to czysty zysk. - Przedłużenie życia największych w regionie łódzkim przedsiębiorstwom, to ogromna szansa dla mieszkańców, bo będą nowe miejsca pracy, rozwój infrastruktury, a dla gmin opłaty eksploatacyjne i przychody z różnego rodzaju podatków związanych z eksploatacją węgla - wylicza Adam Tułecki.
Kopalnia obiecuje też zagospodarowanie zwałowiska w kierunku turystyczno-rekreacyjnym. Mówi np. o utworzeniu tras narciarskich.
Dużo ostrożniejszy w ocenie planów kopalni jest wójt Ryszard Turek. - Co do rekultywacji tego terenu, to kopalnia nie przedstawiła nam swoich planów. Jeszcze daleka droga, zanim będziemy mogli liczyć jakiekolwiek zyski - podkreśla wójt Turek. - O tym, ile będzie tak naprawdę miejsc pracy też przekonamy się jak inwestycja ruszy. Kopalnia ma swoich fachowców, a do budowy dróg będą wynajęte firmy, które mają przecież swoich pracowników.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?