Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

23-latka ze Skomlina apeluje o wsparcie remontu domu babci po pożarze. Pomóżmy powrócić im do domu na święta Bożego Narodzenia

Daniel Sibiak
23-letnia Julia apeluje do ludzi dobrej woli o pomoc w wyremontowaniu domu swojej babci, z którą mieszkała w Skomlinie. Ich życie zamieniło się w koszmar, kiedy 26 września w mieszkaniu wybuchł pożar.

- Mam na imię Julia, mam 23 lata i jestem studentką 3 roku pedagogiki z edukacją włączającą. Od urodzenia mieszkam z dziadkami. Zwracam się z prośbą do wszystkich ludzi dobrej woli nie tylko w swoim imieniu, ale również w imieniu mojej babci Marii o pomoc w odbudowie naszego domu. 26 września o godzinie 19:44 w naszym domu w Skomlinie wybuchł pożar. Dzięki szybkiej interwencji Straży Pożarnej zostało zniszczone tylko wnętrze domu wraz z jego wyposażeniem, stolarką okienną i drzwiami. Sytuacja nasza jest o tyle tragiczna, że w przeciągu 1,5 roku nawiedziło naszą rodzinę pasmo nieszczęść. W czerwcu minął rok od śmierci mojego dziadka, którą bardzo przeżyłam. W lipcu tego roku moja babcia Maria po raz drugi dostała udaru, który ograniczył jej sprawność psychofizyczną. Myślałam wtedy, że jak na tak krótki czas to wystarczy tych nieszczęść. Ale życie potrafi być nieobliczalne. Tydzień po wyjściu babci ze szpitala, ja ze względu na powracające odmy płucne ( choruję od 17 roku życia) znalazłam się w Dolnośląskim Centrum Chorób Płuc we Wrocławiu, gdzie lekarze podjęli decyzję o natychmiastowej operacji. Ze względu na zaawansowany stan choroby przeszłam w ciągu tygodniu dwie operacje. W swoim życiu przeżyłam już 7 odm samoistnych. Do tej pory nie poznałam ich przyczyny. Proszę mi wierzyć, że myślałam, że jest to już koniec zła, które mnie dotyka. Nie zdążyłam jeszcze dojść do sił fizycznych i psychicznych kiedy wydarzyła się tragedia pożaru naszego domu - mówi Julia, u której na samą myślą o tamtym feralnym wieczorze powracają tragiczne wspomnienia.

Ze względu na jej chorobę niezbędne jest mycie-czyszczenie i dezynfekcja ścian w całym budynku. Po wstępnych oględzinach dwóch firm, które sprowadziła do rodzinnego domu oszacowano koszt wykonania tej usługi na kwotę rzędu 5-6 tys.

- Dotyczy to tylko usuwania substancji szkodliwych ze ścian, drzwi i podłóg. Poszerzenie tej usługi na mycie niespalonych mebli i innych rzeczy byłoby droższe niż zakup nowych. W związku z tym wszystko co było w wyposażeniu domu nie nadaje się do użytku. Sytuacja jest tym bardziej przytłaczająca, że niedługo mogą nadejść trudne warunki pogodowe i mam wielką obawę czy uda nam się z babcią wrócić do domu na Boże Narodzenie. W obecnej chwili z babcią i naszymi czworonogami przebywamy u rodziny 20 km od domu rodzinnego.
Światełko w tunelu pojawi się dla mnie i mojej babci tylko wtedy kiedy na naszej drodze staną ludzie dobrego serca, ludzie, którzy rozumieją potrzeby tych, których życie doświadcza bardzo często. Życie w obecnej sytuacji nie dało mi wyboru dlatego proszę jeszcze raz wszystkich tych, którzy chcą mi pomóc o wsparcie. Będziemy wdzięczne i z góry dziękujemy za każdą wyciągniętą do nas pomocną dłoń - apeluje Julia. I dodaje, że za okazaną pomoc będą wdzięczne również ich kochane czworonogi dla których ta sytuacja również stała się stresująca.

- Niedawno to ja siedziałam po drugiej stronie ekranu i nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała prosić o pomoc - mówi Julia.

JAK POMÓC? KLIKNIJ TUTAJ I WESPRZYJ REMONT DOMU PO POŻARZE

WPŁATY:TU MOŻNA DOKONYWAĆ WPŁAT

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto